wtorek, 20 maja 2014

Rzym: Dzień 1 - Strzała, pszczoły i brak kwiatów (czyli: Śladami Berniniego, Fontanna di Trevi i Schody Hiszpańskie)

Godzina 17.00 - idziemy na miasto! Pierwszego dnia mamy tylko popołudnie/wieczór, żeby coś zobaczyć, ale nas to nie zniechęca. Zaczynamy od Piazza della Repubblica i znajdującej się na nim Fontanny Najady.  Na chwilę wstępujemy też do kościoła Santa Maria degli Angeli stworzonego w miejscu dawnych Term Dioklecjana.

Ekstaza św. Teresy


Otwieramy przewodnik (Wiedza i Życie - oczywiście) na opisie spaceru Śladami Berniniego i idziemy do pierwszego punktu -  do Santa Maria della Vittoria - małego kościoła, z niewielką liczbą odwiedzających go turystów. Dlaczego tam? Bo w nim znajduje się rzeźba, którą od dawna (czyt. od kiedy o niej usłyszałam po raz pierwszy) chciałam zobaczyć na żywo, a nie tylko na obrazku! Ekstaza św. Teresy - najbardziej kontrowersyjne dzieło Berniniego! Aż dziw, że znajduje się w kościele! Jak dla mnie koniecznie musi się znaleźć na Waszej liście "Rzymskie must see"!


Kolejne przystanki to Fontanna Trytona i zaraz obok Fontanna Pszczół (delle Api).  Na obu z nich znajdujemy wyrzeźbione te kosmate owady. Pszczoły to znak rodowy Barberini -rodziny, z której pochodził papież Urban VIII zlecający wiele prac właśnie Berniniemu. 


Fontanna Trytona i Fontanna Pszczół
Ruszamy dalej i dochodzimy do pałacu Barberini, w którym mieści się oddział Muzeum Narodowego i którego kasy zamknęli 20 minut przed naszym przyjściem! (w tym momencie bardzo psioczę na moją starą wersję przewodnika z nieaktualnymi godzinami). Oglądamy więc tylko fasadę i ozdabiające ją pszczoły oraz ogród na tyłach pałacu i nie mogąc zliczyć wszystkich wyrzeźbionych owadów opuszczamy to piękne miejsce.

Palazzo Barberini
Neptun - Fontanna di Trevi


Kierujemy się w górę ulicy do Le Quattro Fontane (nie będących dziełem Berniniego). Każda z nich zdobi inny róg skrzyżowania i przedstawia innego boga. Ruszamy dalej. Po prawej stronie ciągnie się długaśny Palazzo del Quirinale, a obracając głowę o 180 stopni mniej więcej w połowie ulicy oglądamy fasadę kościoła Sant'Andrea. Przechodzimy przez Piazza Quirinale i powolnym krokiem udajemy się w stronę Fontanny di Trevi. Zastaje nas tam dziki tłum, którego stajemy się częścią (mamy tylko nadzieję, że tą mniej dziką). Robimy zdjęcia oraz wrzucamy monety w celu zapewnienia sobie powrotu do Wiecznego Miasta i wspomożenia rzymskiego budżetu (pieniądze są wyławiane i przeznaczane na utrzymanie zabytków).







Kolumna Marka Aureliusza



Udajemy się pod włoski parlament - Palazzo Montecitorio (budynek zaprojektowany przez Berniniego), a przy okazji oglądamy kolumnę Marka Aureliusza z 180 roku. Przedstawia ona wojny, które prowadził cesarz i w których oczywiście zwyciężył. Wieńczący ją pomnik Marka Aureliusza zastąpiono św. Pawłem w 1589 roku.

W tym miejscu schodzimy ze szlaku Berniniego (kolejne jego dzieła takie jak Fontanna Czterech Rzek czy kolumnadę na Placu św. Piotra zobaczymy w kolejnych dniach) i kierujemy się w stronę Schodów Hiszpańskich. Spacerujemy Via Condotti, wzdłuż której swoje sklepy mają najwięksi włoscy projektanci, a także mieści się kawiarnia z 1760 roku - Caffe Greco. Pili  w niej kawę m.in. Mickiewicz, Goethe czy Wagner. My rezygnujemy z dołączenia do ich grona. Kawa w cenie obiadu raczej nas nie zachęca do wejścia :)







Dochodzimy do Piazza di Spagna i czujemy ogromne rozczarowanie. Fontanna della Barcaccia jest w remoncie i otacza ją mało gustowne, lecz całkowicie zasłaniające widok ogrodzenie. Polecane mi tak bardzo schody, które miały być całe w kwiatach są zamiast nimi usiane mężczyznami sprzedającymi podróbki toreb znanych domów mody i inne różne tanie bzdety (hitem tej wiosny są lasery i jakieś dziwne gumowe piłki). Jedynie widok z tarasu przy kościele Trinita dei Monti jest godny podziwu. Szczególnie w promieniach zachodzącego słońca Rzym jest przepiękny. Zmęczeni podróżą i spacerem udajemy się na zasłużony obiad :)

Rzym wieczorem
Widok ze Schodów Hiszpańskich
Dodatkowo z serii Rzym na długi weekend ukazały się:
W najbliższej przyszłości będziecie mogli przeczytać:
  • Rzymskie knajpy, w których jadłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz