
W letnie ciepłe weekendy Ferrara pustoszeje. Całe miasto jedzie nad morze. Kierunek: Porto Garibaldi i pobliskie Lidi (wł. lido - kąpielisko). Nie ma tam złotych piasków czy lazurowej wody. Jest najzwyklejsze morze. Morze dość ładne, choć zdecydowanie brzydsze od Bałtyckiego. Piasek nie ma tego pięknego żółtego koloru, który spotykamy u nas na "zimnej północy", choć posiada taką samą zdolność do ukradkowego wsypywania się do torebki. Nawet nie wiesz kiedy i wracasz z torbą o kilo cięższą. Falochrony...